niedziela, 28 października 2012

Wieczór z MineWine i Alzacją

W piątek 26 października miałem okazję uczestniczyć w degustacji zorganizowanej przez MineWine w GH Ostrovia. Na  zaproszenie dystrybutora, do Ostrowa Wielkopolskiego przyjechał Fabien Christophe z winnicy Ruhlmann-Schutz w Dambach-la-Ville. Producent ten w ofercie MineWine znajduje się od miesiąca.

Jak czytamy na stronie internetowej, Ruhlmann-Schutz jest firmą prowadzoną przez dwie rodziny - Christine i Jean-Victor Schutz oraz Laurence i André Ruhlmann. Winnice położone są około 40 km na południowy zachód od Strasburga. Charakterystyczne dla tego regionu jest duże zróżnicowanie gleb - znajdziemy tutaj granit, łupek, piaskowiec i wapień. Powierzchnia upraw wynosi około 30 ha. i obejmuje Dambach-la-Ville oraz 4 okoliczne gminy. Uprawiane szczepy to: Auxerrois, Chasselas, Sylvaner, Pinot Blanc, Riesling, Pinot Noir, Pinot Gris, Muscat oraz Gewurztraminer. W piątek spróbowałem 8 win od tego producenta - większość w roczniku 2011, a dwa - Ruhlmann Pinot Gris Grand Cru Frankenstein i Ruhlmann Gewurztraminer Grand Cru Frankenstein - z 2010 roku.

© Ruhlmann
Pierwszą otwartą butelką był Ruhlmann Pinot Blanc Plasir Fruite (45 zł), wino jasne, aromatyczne, świeże, bardzo owocowe przy niezbyt dużej kwasowości, która z każdym łykiem stawała się coraz wyraźniejsza. Udało mi się tutaj wychwycić wyraźne nuty brzoskwiniowe. Doskonale pasowałoby do przystawek, ryb czy białego mięsa, chociaż pite bez towarzystwa jedzenia również dało wiele przyjemności. 

Po pinot blanc przyszła kolej na Ruhlmann Riesling Cuvee Jean-Charles (49 zł). Wyczuć można było bardzo wyraźne nuty kwiatowe i owocowe (lychee, ananas). W smaku dobry balans między owocem a kwasowością, która tutaj była większa niż w poprzednim winie. Prowadzący degustację sugerowali połączenie z halibutem czy owocami morza.

Mieliśmy również okazję porównać dwa pinot gris - Ruhlmann Pinot Gris Tete de curvé(54 zł) oraz Ruhlmann Pinot Gris Grand Cru Frankenstein (89 zł). Pierwsze - w nosie dyskretne aromatycznie, w smaku oleiste, cieliste, zbalansowane pod względem kwasowości - sugerowano pić jako dodatek do białych mięs czy wieprzowych kiełbasek. Drugie natomiast, było zdecydowanie pełniejsze, skoncentrowane, jakby lepiej zharmonizowane.

Jako piąty nalany został Ruhlmann Muscat Fleur de Printemps (49 zł) - moim zdaniem zdecydowana gwiazda tego wieczoru. Wino o bardzo intensywnym zapachu dojrzałych owoców, w smaku świeże, owocowe, o zbalansowanej kwasowości. Idealne jako aperitif.

Jedyną różową propozycją tego wieczoru był Ruhlmann Pinot Noir Étoile de Rose (57 zł). Zapamiętałem to wino dzięki bardzo jasnej, wręcz cielistej barwie (efekt ten uzyskuje się wykorzystując metody produkcji wina białego, ale z użyciem czerwonych winogron). Niestety nie ujęło mnie ani pod względem aromatycznym, ani smakowym.

Ostatnimi winami wieczoru były Gewurztraminery. Ruhlmann Gewurztraminer Vieilles Vignes (54 zł) oraz Ruhlmann Gewurztraminer Grand Cru Frankenstein (99 zł). Oba, co typowe dla tego szczepu, o wyraźnym zapachu kwiatów - w szczególności róż - i egzotycznych owoców. Grand Cru Frankenstein wydało mi się lepiej zbudowane, bardziej oleiste i skoncentrowane.

Moim zdaniem była to bardzo udana degustacja. Szczególnie przypadły mi do gustu Muscat i Riesling, które oprócz tego, że cieszą z każdym kolejnym kieliszkiem, mają znakomity stosunek ceny do jakości, dlatego obie butelki wróciły ze mną do domu.

Było to drugie tego typu spotkanie w ostrowskiej galerii handlowej - poprzednie odbyło się pod koniec sierpnia, wówczas gościem był Rudolf Fauth. Wino, które wtedy kupiłem, ciągle czeka na otwarcie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz