Styczeń, a w szczególności jego ostatnie tygodnie, zdecydowanie nie był najbardziej udanym miesiącem jeśli chodzi o ilość wypitego wina. Wszystko to przez zmorę każdego studenta, czyli sesję. Kilka dni temu udało mi się szczęśliwie zaliczyć wszytko co było do zaliczenia i mam w perspektywie jeszcze dwa cudowne tygodnie lenistwa. Planuję więc nadrobić braki, wziąć udział w nadchodzących winnych wtorkach i opróżnić kilka czekających na mnie butelek.
Wczorajszego wieczoru wybór padł na wino z Navarry - Chivite Parador Ciranza 2007. Jest to kupaż tempranillo, garnachy i cabernet sauvignon od jednego z największych i najpopularniejszych producentów z tego regionu - Bodegas Chivite. Pół roku temu miałem okazje próbować innego wina z tej serii - Chivite Parador Reserva - i pamiętam, że bardzo mi smakowało. Nie inaczej jest w przypadku tej Crianzy.
Kolor ciemny, rubinowo-wiśniowy. W nosie krótko po otwarciu butelki wyraźnie wyczuwalny alkohol, dużo ziół i dosyć mało owocu. Po chwili jednak wino się otwarło, alkohol się schował i zapachy owoców stały się bardzo wyraźne - głównie porzeczki z lekkimi nutami jagód. Całość uzupełniały delikatne aromaty wanilii i masła. W ustach smukłe, z łagodnymi taninami i umiarkowaną kwasowością i, czego można się było spodziewać, mocno owocowe z domieszką przypraw ziołowych.
W sieci znalazłem informacje, że to wino nie jest typowym przedstawicielem regionu. Nie jestem w stanie tego ocenić, ponieważ ilość wypitych przeze mnie butelek z Navarry można policzyć na palcach jednej ręki. Niemniej jednak zdecydowanie przypadło mi do gustu.
To wino ma niestety jedną zasadniczą wadę - butelka 0,75 l zbyt szybko się kończy...
Zakupione: Centrum Wina
Cena: 39,51 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz