piątek, 16 listopada 2012

Nowozelandzki wieczór z sauvignon blanc

Jakiś czas temu spiesząc przez pobliską galerię handlową zatrzymaliśmy się z narzeczoną pod sklepem Centrum Wina, na którego witrynie wisiał duży plakat przedstawiający, będące obecnie w promocji, Kiwi Wine Sauvignon Blanc 2011 (29,90 zł). Weszliśmy, spróbowaliśmy, a że wydało się nawet nawet, wzięliśmy jedną butelkę ze sobą. W domu, gdy miałem już więcej czasu, rzuciłem okiem na kontretykietę i przeczytałem, o zgrozo - Wyprodukowano w Nowej Zelandii. Zabutelkowane w Vinařství Zaječí s.r.o. Zacząłem trochę żałować zakupu, bo te 30 zł można było przecież przeznaczyć na coś ciekawszego niż niewiadomego dokładnie pochodzenia wino, butelkowane w Czechach. Z drugiej strony, w sklepie wydało się nienajgorsze, więc postanowiłem się nie zrażać. Po nowozelandzkie sauvignon blanc nigdy wcześniej nie sięgałem, więc aby mieć jakiś punkt odniesienia wybrałem się do Vinifery i kupiłem Ketu Bay Sauvignon Blanc 2011 (42 zł). Przed samą degustacją postanowiłem dowiedzieć się co nieco na temat produkcji wina na wyspach południowo-zachodniego Pacyfiku.

źrodło - wikipedia
Nowa Zelandia jest krajem w którym powstaje niecałe 0,3 % światowej produkcji wina. Najczęściej hodowanym szczepem jest sauvignon blanc dla którego panują tutaj idealne warunki. Odpowiednio niska temperatura, wiatr i nasłonecznienie powodują, że odmiana ta daje trunki wyraziste i pełne smaku, co trudno uzyskać w innych miejscach na świecie. Rosną tu również chardonnay, riesling, pinot gris, pinot noir, merlot, cabernet sauvignon, syrah i inne. W ciągu ostatnich 50 lat doszło do szybkiego rozwoju produkcji wina - powierzchnia upraw wzrosła od 400 ha w 1960 roku do 29 000 ha w roku 2008. Stało się to za sprawą swego rodzaju boom'u, który nastąpił w latach 90-tych, kiedy to wielu posiadaczy ziemskich postanowiło próbować swoich sił przy produkcji wina. Do dzisiaj wielu z nich produkuje pod własną marką na zasadzie tzw. uprawy kontraktowej, nie mając własnej ziemi. Do najważniejszych regionów winiarskich należą Northland,  Auckland, Waikato/Bay of Plenty, Gisborne, Hawke's Bay, Wellington, Martinborough, Marlborough, Nelson, Canterbury/Waipara i Central Otago.

Marlborough, leżące przy północnych brzegach Wyspy Południowej, jest miejscem pochodzenia Ketu Bay Sauvignon Blanc 2011. Wino to zawiera 12% alkoholu, jego kolor jest bardzo jasny, słomkowy i delikatny. Zapach bardzo bogaty, owocowy, można mieć wręcz wrażenie, że przeniosło się do ogrodu w sierpniowe popołudnie. Znajdziemy tutaj agrest, świeże porzeczki, jeżyny, a nawet owoce tropikalne i aromaty roślinne. W smaku intrygujące, delikatnie kwasowe, dające przyjemność przy każdym kolejnym kieliszku. Przy podaniu w temperaturze 4-6 stopni jest świetne i spokojnie może być podane jako aperitif. Zdecydowanie warte swojej ceny.

Natomiast Kiwi Wine w porównaniu do swojego konkurenta wypada słabo. Jego kolor, podobnie jak Ketu Bay, jest bardzo jasny i delikatny. Nos jest tutaj jednak zdecydowanie bardziej intensywny, ale przy tym mniej bogaty i zróżnicowany. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się agrest, który przyćmiewa ledwo dające się wyczuć aromaty porzeczek i traw. W smaku bardzo proste, kwasowe, lekko słone, o krótkim finiszu. Z czasem kwasowość staje się jeszcze intensywniejsza, wręcz nachalna.

Z tych dwóch butelek dużo bardziej ciekawszą propozycją jest Ketu Bay. Daje zdecydowanie większe bogactwo doznań nieporównywalnie większą przyjemność z picia. Kiwi Wine sprawia wrażenie wina zrobionego na wyrost, przesadzonego pod względem intensywności aromatu, który jest przy tym trochę sztuczny. Nie daliśmy mu rady na raz, a co gorsza jeszcze przed degustacją kupiliśmy drugą butelkę na prezent dla kolegi. Oby kolega po spróbowaniu chciał się jeszcze z nami umówić... Bo my na ponowne spotkanie z Kiwi Wine raczej ochoty nie mamy.


2 komentarze:

  1. Czy miało ten niepowtarzalny zapach kocich szczochów ?
    Za to uwielbiam SB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypominam sobie żeby udało mi się to wtedy wychwycić, więc chyba nie :)

      Usuń