niedziela, 4 listopada 2012

Plavac Pelješac 2010 czyli wspomnienie z wakacji

Kiedy na dworze zimno, wieje i pada deszcz, z nostalgią wraca się myślami do jeszcze nie tak odległych wakacji. Można usiąść i oglądać zdjęcia, można odpalić nagrany podczas pobytu film albo nalać do kieliszka kupionego podczas wyjazdu wina i na chwilę przenieść się w czasie.

W te wakacje miałem okazję odwiedzić parę miejsc, w tym Włochy i Chorwację. O ile mały zapas pamiątek z okolic Wenecji zdecydowanie wyszczuplał, to butelek przywiezionych z drugiej strony Adriatyku jeszcze nie otwierałem. Niestety, jak się okazało, wino na które miałem największą chrapkę - Dingač, sprezentowany rodzicom z myślą o wspólnej degustacji - zostało przez nich wypite nie dalej jak tydzień temu... W barku został już tylko Plavac Pelješac 2010. Jest to tzw. wino jakościowe - "kvalitetno vino" - wytworzone ze szczepu Plavac Mali, który zazwyczaj daje bogate, aromatyczne wina o wysokiej zawartości alkoholu, sięgającej nawet 17% - w tym przypadku niewiele, bo 12%.

Pierwszym co mnie uderzyło był kolor - bardzo jasny, czerwony, zupełnie inny od tego jaki miały smakowane ostatnio wina czerwone. Po przyłożeniu nosa do kieliszka można było wyczuć śliwki i dominujący zapach alkoholu, mimo że wino podane było w temperaturze ok. 16 stopni. W smaku owocowe, delikatne, jakby rozwodnione, ale znów bardzo mocno wyczuwalny alkohol - nie mogłem uwierzyć, że to wino ma tylko 12%. Skończyło się na tym, że drugiego kieliszka już sobie nie nalałem.

Nie wiem, czy zawsze tak jest z winami przywiezionymi z Chorwacji, czy ja akurat miałem pecha, ale po otwarciu i spróbowaniu zawartości tej butelki wydawało mi się, że stoi przede mną zupełnie inne wino, niż to, którego miałem okazję próbować w winnicy. Może to kwestia słońca, może temperatury powietrza, albo po prostu wakacyjnej atmosfery, która mi się wówczas udzieliła? Tego nie wiem. Jedno natomiast jest pewne - ta ostatnia pozostanie w pamięci o wiele dłużej niż zapach i smak z wczorajszego kieliszka.


4 komentarze:

  1. To prawda - atmosfera jest bardzo ważna i ma duży wpływ na smak wina ;)
    Dla mnie np. wino greckie retsina nie smakuje tak samo dobrze jak pite w jakiejś małej greckiej tawernie położonej nad brzegiem morza ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego greckiego wina, przyznam się szczerze, jeszcze nie piłem - trzeba to będzie nadrobić. Na razie jednak lista "oczekujących" jest dosyć długa - może latem, gdy pogoda będzie bardziej sprzyjająca ku temu aby usiąść i posmakować greckich smaków i greckiego nicnierobienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. drogi somelierze jeżeli kupujesz wino za 38-42 HRK czyli za jakieś 23 pln to wymogi i oczekiwania chyba nie pod tym adresem...
    Spróbój np 2013 Kairos Crljenak

    OdpowiedzUsuń
  4. Od wina za tę cenę nie oczekuj nie wiadomo jakiego smaku. Uważam, że mało zwiedziłeś, na tym półwyspie jest mnóstwo miejsc - Miasto Ston, muzeum morskie, klasztor Franciszkanów i wiele innych. Na https://dalmacja.pl/ masz dostępny cały przewodnik po Pelješac.

    OdpowiedzUsuń