O tym winie było już pisane nie jeden, a kilka razy. Pojawiło się na półkach biedronki we wrześniu i na spółkę z Eidosela Albariño 2011 oraz kilkoma innymi propozycjami, wywołało poruszenie polujących na wina w dyskontach. Ja dotychczas przechodziłem obok niego obojętnie - nie mam spadu do win musujących, a i żadna bąbelkowa okazja się nie trafiła.
Zazwyczaj chcąc kupić wino w ciemno wybieram się do sklepów specjalistycznych - mam większe zaufanie do ich selekcji. Jeśli już wybieram coś w dyskoncie sięgam raczej po wina polecane przez innych blogerów albo przez znajomych. Stąd też, gdy podczas przedświątecznego oblężenia Biedronki przeciskałem się w okolicach półki z winami, zdecydowałem się wreszcie spróbować tej cavy i wziąłem jedną butelkę. Zanim coś ode mnie, dwie recenzje znalezione w sieci:
Wojciech Bońkowski
Wojciech Bońkowski
Villa Conchi Cava Brut Selección jest jabłkowo-kwasowa, dobrze się pieni, jej intensywność długo pozostaje na podniebieniu; to nie jest żadne wielkie „szampańskie”, ale porządne, a kosztuje 19,99 zł.
Edyta
Nie gustuję specjalnie w winach musujących. Właściwie nie wywierają na mnie większego wrażenia. Próbowałam już kilku i wg mnie każde było poprawne. Tak jest i w tym przypadku. Pewnie szybko o tym winie zapomnę, ale jest całkiem ok. Pije się je przyjemnie. Jeśli ktoś ma ochotę na wino z bąbelkami, to polecam. Nie zawiedzie się. Zwłaszcza, że cena jest atrakcyjna.
Nie gustuję specjalnie w winach musujących. Właściwie nie wywierają na mnie większego wrażenia. Próbowałam już kilku i wg mnie każde było poprawne. Tak jest i w tym przypadku. Pewnie szybko o tym winie zapomnę, ale jest całkiem ok. Pije się je przyjemnie. Jeśli ktoś ma ochotę na wino z bąbelkami, to polecam. Nie zawiedzie się. Zwłaszcza, że cena jest atrakcyjna.
Villa Conchi Cava Brut Selección ma bardzo delikatną, wręcz słomkową barwę i wiele skaczących bąbelków, które utrzymują się dłuższy czas po nalaniu do kieliszka. W nosie delikatne aromaty jabłek i cytrusów. Po nalaniu do ust na początku uderza w podniebienie, później rozchodzi się po ustach i wyraźna staje się dosyć wysoka kwasowość, przyjemna cierpkość oraz delikatna owocowość tego wina, która jeszcze przez kilka chwil pozostaje w ustach.
Jak pisałem wcześniej, fanem tego typu win dotychczas nie byłem, ale ta butelka wydaje się całkiem przyjemna. Może jest to moment żeby rozeznać się trochę w temacie win musujących? Tym bardziej że w wydaniu hiszpańskim są one tematem miesiąca na Winicjatywie, a i wielu innych blogerów poświęca im ostatnio więcej miejsca.
Zakupione: Biedronka
Cena: 19,99 zł
A tak się zastanawiałem, czy warto sięgnąć po coś takiego na Sylwestra... Po tylu pozytywnych recenzjach, chyba jutro zajrzę do Biedronki i się zaopatrzę na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńJuż lepiej iść po Bestheima z Lidla.
OdpowiedzUsuń